O Irenie Sendlerowej

Publicado 2020-12-23
Zapraszam na opowieść o tym co to było getto, zagłada. Brzmi trudno, ale staram się, żeby było mimo wszystko radośnie, ciekawie. Są bobasy w drewnianych skrzynkach i dzielny motorniczy tramwaju pan Leon, i słoik, który raczej był butelką. Nie chcę spojlerowac, ale musicie wiedzieć, że raczej zamiast słowa słoik powinna być butelka, tylko że nie chciałam dzieciom już dawać dodatkowych dygresji: chodzi o to, że amerykańskie uczennice zmieniły w swojej historii butelkę na słoik, bo nie wyobrażały sobie butelki z tak szerokim otworem, żeby można tam dużo karteczek włożyć. I oczywiście jest niesamowita pani Irena! Bo najważniejsze jest to, żeby zło dobrem zwyciężać. I tak stworzyłam tę opowieść, żeby dzieci się na końcu uśmiechnęły i żeby im się ciepło w sercach zrobiło:)
A dziewczynka, która miała ze sobą srebrną łyżeczkę to Elżbieta Ficowska.